piątek, 6 września 2013

Rozdział 25: Ja chce ci tylko oszczędzić bólu. Nie chce, żeby cie zranił.

poniedziałek 16 lipca 12:21
*Katy*
Oni byli tacy szczęśliwi. Tylko czy musieli okazywać to publicznie? Teraz cała uwaga fotoreporterów była skierowana na nich, więc jak mam stać się sławna? Grr, te dziewczyny przyjechały sobie z Polski i już myślą, że mogą sobie stać się od tak ulubienicami mediów. Przecież to ja znam ich dłużej! Znaczy ja i Jennifer. Na początku naszej znajomości z One Direction nie było wokół nas takiego szumu jak wokół nich. Mam już serdecznie dosyć udawania przyjaciółki Leny...
*Lena*
-Lena mogę cię na słówko?-poprosiła mnie Katy.
-Pewnie.-odpowiedziałam i niechętnie uwolniłam się z objęć mojego chłopaka.- zaraz wrócę miśku.- cmoknęłam Niall'a w policzek i poszłam za Katy w stronę ławki. Dziewczyna usiadła. Uczyniłam to co ona.
-O czym chciałaś porozmawiać?- zapytałam uśmiechnięta.
-Nie szczerz się tak. Nie lubię cię.
Słowa dziewczyny bardzo mnie zaskoczyły, więc musiałam sprawdzić, czy na pewno dobrze usłyszałam.
-Słucham?- zapytałam zaskoczona.
-Dobrze usłyszałaś. NIE. LUBIĘ. CIĘ. Wręcz nienawidzę. Nie wiem co Niall w tobie widzi, a także czemu reszta zespołu cie lubi, lecz to na pewno długo nie potrwa. Już ja się o to postaram.- mówiła dziewczyna z nienawiścią w głosie. Na jej twarzy można było wyczytać złość i to, że dziewczyna mówi serio. Byłam smutna i zaskoczona. Bardzo dobrze udawała moją przyjaciółkę. Myślałam, że po śmierci Malwiny nie zdarzy się nic złego. Jednak się myliłam.
Łzy zaczęły mi napływać do oczu.
-Teraz nie rycz idiotko. To nic nie da.- rzuciła w moja stronę i ruszyła w stronę kawiarni, w której siedzieli moi przyjaciele. Postanowiłam zostać jeszcze kilka minut na ławce i się uspokoić. Nie chciałam przecież, żeby ktokolwiek zobaczył że płacze. Gdy widziałam, że ktoś się zbliżał automatycznie zakrywałam twarz lub odwracałam głowę w inną stronę.
 *Niall*
Widziałem powracająca do nas Katy, lecz nigdzie nie było widać mojej dziewczyny. Trochę się zmartwiłem, więc podbiegłem do dziewczyny, aby ją wypytać.
-Gdzie jest Lena?- zapytałem licząc na szybka odpowiedź i zakończenie tej rozmowy, ponieważ nie przepadałem za Katy.
-Nie martw się. Poszła na chwile do sklepu, bo mówiła, że musi kupić makaron. Potrzebuje, bo robi dzisiaj na obiad spagetti.
-Serio? Akurat teraz musiała iść po makaron? Przecież dzisiaj jedziemy wszyscy razem na obiad do nas. Nie mówiłaś jej?
-Ojej. Wypadło mi z głowy. Ale przecież nic się nie stało.- powiedziała ze swoim głupim uśmieszkiem.
Żeby nie ciągnąc tej rozmowy wróciłem do przyjaciół licząc, że moja ukochana zaraz wróci.
*Lena*
Minęło 5 minut. Postanowiłam wrócić do moich przyjaciół. Pewnie już się martwili bo nie wierze, że Katy powiedziała im o całym zdarzeniu.
Szłam opanowana w stronę kawiarni. Ktoś z siedzących przy stoliku naszej paczki osób odwrócił się w moja stronę. Podchodząc bliżej spostrzegłam, że ten ktoś ma blond włosy. To musiał być Niall.Gdy podeszłam do stolika od razu pytaniami zaczął zasypywać mnie mój chłopak.
-Kochanie gdzie byłaś?
-Katy nic nie mówiła?
-Aaa, czyli to jednak prawda z tym makaronem?
-Jakim makaronem?- nie wiedziałam co o tym myśleć. Z twarzy chłopaka zniknął uśmiech. Spojrzałam na Katy, która robiła do mnie groźna minę. Zrozumiałam o co jej chodzi. Dziewczyna liczyła, że będę wszystkich okłamywać. Nie miałam innego wyjścia. Musiałam jej posłuchać.
-Aaa. O to wam chodzi. Tak, musiałam kupić makaron.
Niall spojrzał na mnie zdziwiony. Przeprosiłam go wzrokiem. Postanowiłam powiedzieć mu prawdę, gdy tylko zostaniemy sam na sam.
-No. I wszystko wyjaśnione, więc możemy zrobić to, co zaplanowaliśmy.- powiedziała zadowolona z siebie Katy.
-No tak! Zapomniałem.- powiedział Louis.- planowaliśmy dzisiaj zabrać was na obiad do nas. Zamówimy coś dobrego.- teraz spojrzał na mnie.- Lena, niepotrzebnie kupowałaś makaron.
Uśmiechnęłam się zawstydzona nie chcąc dłużej ciągnąć tego tematu.
poniedziałek 16 lipca 14:48
*Louis*
Kierowaliśmy się do naszego domu, ponieważ wszystkim już doskwierał głód. Było to jak najbardziej zrozumiałe o tej porze.
Po drodze spotkaliśmy tylko 7 fanek, które chciały z nami zdjęcie. Nie tylko z zespołem, ale także z Leną, Julą, Jennifer i Katy. Gdy zapytaliśmy skąd znają dziewczyny, odpowiadały, że Lene i Jule z X-Factora i wiedzą, że ja chodzę z Jennifer. Kiedy pytałem o Katy milczały. Ciekawe dlaczego...
Po 20 minutach drogi znaleźliśmy się u nas w willi. Weszliśmy do środka. Wszyscy od razu usiedlismy na kanapach i fotelach w salonie. Pierwszy odezwał się Niall, który obejmował Lene.
-To jak? Co zamawiamy?
*Lena*
Mój kochany łakomczuszek oczywiście odezwał się pierwszy. To, że wiecznie był nienajedzony wydawało mi się takie słodkie. Heh.
Nie brałam udziały w dyskusji dotyczącej co będziemy dzisiaj jeść. Szczerze to nie za bardzo czułam głód. Bardziej przejmowałam się nagłą zmianą nastawienia Katy do mnie. Jestem osobą bardzo przejmującą sie opinia innych co do mnie.
Odwróciłam się w stronę jedynej wrogo nastawionej co do mnie osoby. Patrzyła na mnie. Gdy zobaczyła, że ja uczyniłam to samo obrzuciła mnie swoim piorunującym wzrokiem. Szybko spojrzałam na mojego chłopaka. Poważnie dyskutował z resztą zgromadzonych od czasu do czasu wybuchając śmiechem, który tak strasznie kochałam. Po chwili odwrócił się w moją stronę i uśmiechnał się tylko do mnie pokazując przy tym swoje śnieżnobiałe zęby.
 -Lenka, co zamawiasz?
Zupełnie zapomniałam, że miałam sobie coś wybrać.
-Hmm, chyba postawię na sałatkę. Wybierz mi jakąś.
-Dobrze kochanie.- powiedział cmokając mnie w czoło.
Nagle odezwał się mój od dzisiaj wróg.
-Lena, zapomniałam ci czegoś powiedzieć. Mogę cię prosić?
Przeszedł mnie dreszcz.
-Dobrze.- powiedziałam i obie skierowałyśmy się schodami w górę.
Dotarłyśmy do pokoju gościnnego. Dziewczyna usiadła na dużym czarnym fotelu zakładając nogę na nogę i zaczęła monolog.
-Myślałam, że wytrzymam z tobą jeszcze trochę, ale jak na ciebie patrze to od razu psuje mi się humor. To, jak przytulasz się do Niallera jest wkurzające. Musicie ciągle okazywać sobie czułości? Żałosna jesteś. Myślisz, że on na prawdę cie kocha? Ha! Na pewno nie. On jest gwiazdą, a ty zwyczajną dziewczyną z jakiegoś małego kraju. Takie rzeczy dzieją się tylko w filmach. Zrozum. On nie jest tobą zainteresowany. Przecież ten chłopak może mieć każdą. Tysiące dziewczyn marzą, żeby być dziewczyną Horan'a. Nie możliwe, żeby z pośród nich wybrał właśnie ciebie. Nie sądzisz? Więc lepiej daj sobie z nim spokój. Taka rada.
Stałam zszokowana tym, co dziewczyna właśnie mi powiedziała. Chociaż mogłam się tego spodziewać. Jednak nie postąpiłam tak jak najczęściej postępują dziewczyny w podobnej sytuacji.
-Ja nie wątpie w uczucia Niall'a. Ja wiem, po prostu jestem przekonana, że on mnie na prawdę kocha. To da się wyczuć.Wierzę, że on taki nie jest, jeśli by był to widać by to było w jego zachowaniu.
Zaskoczyła ją moja odpowiedź. Dalej próbowała mi wmówić, że uczucia mojego partnera są nieodwzajemnione.
-Ja chce ci tylko oszczędzić bólu. Nie chce, żeby cie zranił.
-Hahaha, przecież ty mnie nienawidzisz! Wiem, że nie zależy ci na tym.
Rozgryzłam ją. Katy wstała zdenerwowana z fotela. Zaskoczyła mnie tym. Podeszła do mnie i uderzyła z całej siły w twarz. Zachwiałam się i... zemdlałam...