sobota 23 lipca 10:03
To już ranek? Ooo, i kalendarzu jest napisane, że dziś Dzień Ojca. No właśnie! Trzeba zadzwonić do taty.
-Halo?
-Wszytstkiego najlepszego z okazji dnia ojca!
-Lena? Dziękuję ci bardzo za pamięć.
-Nie ma za co. Ja kończe, bo wiem, że masz dzisiaj na 11:00 do pracy. Przepraszam, że tak późno dzwonie, mogłam wcześnie, to byśmy dłużej pogadali.
-Nieszkodzi. Pamiętasz.
-No pewnie, pa pa.
-Pa córciu.
Ojej, zapomniałam o 13 umówiłam się z dziewczynami na zakupy. Chyba, że odwołały wyjście. Zero SMS-ów. Czyli jednak idziemy. To trzeba wstać i zacząć się szykować. Ubrałam się w dżinsowe rurki i niebieska bluzkę. Teraz czas na śniadanie, czyli płatki z mlekiem. Okey, teraz idę umyć zęby. Dobra, włączam TV. Nic ciekawego? Jak na złość. To idę na facebooka. Ooo, Jula dostępna, napiszę coś do niej.
-Cześć, to jak z tymi zakupami?
-Siemka. No, idziemy, amogłabyś iśc już teraz?
-Pewnie, tlyko powiedz Malwinie.
-Malwina to zaproponowała. Ja idę się szykować. Papatki.
-Pa pa.
Też powinnam się już szykować. Pomaluje się, uczesze i wychodze. Okey, gotowa, wychodzę. Idę na miejsce spotkania, a jest nim park, czyli 10 minut drogi od każdej z nas. Malwina już siedzi na ławce.
-Hej.
-Siemka.
-Gdzie Jula?
-Juz idzie.Ooo, tam jest!
-Dziewczyny, sorki za spóźnienie, ale nie wiedziałam w co się ubrać.
-Dobra, ważne, że doszłaś.
-To gdzie idziemy?
-Chodźcie najpierw kupić buty.
-Okey.
Cztery godziny chodziłyśmy po mieście szukając fajnych ciuchów. W drodze powrotnej Malwina zaproponowała:
-Może wpadniecie dzisiaj do mnie na noc? Oczywiście najpierw pójdziemy do was po potrzebne rzeczy.
-Ja się zgadzam!-krzyknęła Julia.
-Okey, to ja też.
I takim cudem wylądowałam z tymi wariatkami w jednym domy. Tańczyłyśmy, śpiewałyśmy, wygłupiałyśmy się.
-Został już tylko tydzień szkoły i wakacje. Macie już plany na wakacje?-zapytałam.
Dziewczyny spojrzały na siebie i uśmiechnęły się. U, coś się święci.
-Co jest?
*Malwina*
Byłyśmy takie podekscytowane! Powiemy Lenie teraz o naszych planach. Ciekawe jak zareaguje.
-No wiesz...
-Co?!
Raz kozie śmierć!
-Zgłosiłyśmy cię do brytyjskiego X-Factora! Wiemy, że masz śliczny głos, więc masz szanse wygrać, a w finale w jury zasiądą chłopaki z One Direction i jak wygrasz to będziesz mogła napisać i nagrać z nimi piosenkę oraz 150.000! Cieszysz się?
-Co? Jak? Czemu mnie zgłosiłyście, i to jeszcze do brytyjskiego?
-Ty pięknie śpiewasz i chciałyśmy, żebyś poznała 1D. Przy okazji poznasz mnie z Harrym.
-A mnie z Zaynem!
-O to wam chodzi. Ale ja na pewno nie wygram. Poza tym moi rodzice pewni się nie zgodzą.
-Wygrasz, musisz. Twoi rodzice już się zgodzili i wszystko juz jest załatwione.
-Narpawdę? Nie wierzę.
-To uwierz.
-Dziękuję-powiedziała Lena i łza spłynęła jej po policzku. Grupowy uścisk.
-To kiedy ja mam tam jechać?
-Jak ty? Lecimy wszystkie razem.
-Tak. Lecimy 1 lipca, ponieważ 6 juz będzie pierwszy odcinek.
-To będzie w telewizji?
-No, a co myślałaś?
-Zapomniałam o tym.
-Co zaśpiewasz?
-Nie myślałam o tym. Dowiedziałam sie 5 minut temu!
-No tak. Może wiesz już jaką byś chciała?
-Hmmm... może na początek One Direction ,,What makes you beautiful"?
-Ooo, może być, Tobie to bardzo dobrze wychodzi.
-Okey, wybieram to, a teraz zadzwonie do rodziców i im podziękuję.
*Lena*
Nie mogę uwierzyć, że one to zrobiły. Kiedyś mówiły, że mnie zgłoszą, ale myślałam, że to tylko żarty.
-Cześć mamo.
-Cześć córciu.
-Dowiedziałam się przed chwilą o tym, że jadę do X-Factora.
-Powiedziały ci już dziewczyny? Cieszysz się?
-No pewnie! Dziękuję wam, że mi pozwoliliście. Zawsze chciałam być w X-Factor.
-Nie ma za co dziękować. My z tatą wiemy od dawna, że masz talent. Dlatego się zgodziliśmy.
-Bardzo się cieszę i jeszcze raz dziekuję, ja juz kończe, papa.
Wtedy trzymając jeszcze telefon przy uchu rozpłakałam się ze szczęścia. Dziewczyny podbiegły do mnie i przytuliły. Później poszłyśmy położyć się, rozmawiałyśmy jeszcze o naszym wyjeździe do 4:00 i poszłyśmy spać.
Uff, nareszcie napisałam. Trzochę długi, ale mam nadzieje, że przeczytacie. Proszę, komentujcie.
Pozdrawiam;***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz