wtorek, 4 grudnia 2012

Rozdział 9: Wyjdziesz jako dziewczyna- sumerman.

piątek, 6 lipca 11:07
*Lena*
Nadszedł ten dzień. Dzisiaj o 13:00 są castingi. Boje się. Może by tak udawać, że zachorowałam i nie iść tam? Wiem, głupie mam pomysły, ale naprawdę boje się tam iść, a jak wyśmieją mnie? Lub pomyle tekst? Albo się potkne idąc na scene?
Z rozmyślań wyrwała mnie Malwina.
-Wstawaj śpiochu!
-Nie śpie.
-Co się stało? Dzisiaj wielki dzień. Możesz stać się gwiazdą.
-Wiem, że to dzisiaj. Niestety. Nie, nie bęę gwiazdą.
-Skąd wiesz? Może urzeknie ich twój głos?
-Tsaaa... w bajki wierzysz?
-Lena, ogarnij się. Pamiętasz jak w 6 klasie zgłosiłam cię na "Idola" w szkole? Nie chciałaś iść, ale ja cię wepchnęłam na scene. Zaśpiewałaś i wygrałaś. Powiedziałaś wtedy, że nieprzestaniesz śpiewać i, że będziesz rozwijać swój talent. Pamiętasz?
-Ale to było dawno i nie pawda. Byłyśmy wtedy małe i ja gadałam dziwne rzeczy.
-Lena, obiecałaś mi to, jesteśmy przyjaciółkami. Zrób to chociaż dla mnie. Proszę, nie marnuj swojego talentu. Idź tam. Proszę. Ostatni raz, nie będę już o inne rzeczy cię prosić.
-Dobrze, zrobię to dla ciebie.
-Ufff... już się bałam, że będę musiała Julie prosić, żeby powiedziała ci to samo.
-No ej!
-Lenko, wiesz, że cię kocham.
-No dobra, nie gniewam się.
-My tu gadu gadu, a za niecałe 2 godziny masz casting. Szybko ubieraj się i chodźmy na śniadanie. Jula już na nas czeka.
-Okey.
Chwyciłam jakieś ubrania, które leżały w szafie i wbiegłam do łazienki. Po 10 minutach z niej wyszłam.
-No to chodź, bo Jula sama siedzi, biedna.
-Oki, biegniemy.
-Leć sumermanie!
-Co?
-Ubrałaś bluzkę supermana.
Spojrzałam na swoją bluzkę. Faktycznie. Nawet nie zauważyłam.
-No to lecimy.
Zjechałyśmy windą do restauracji, gdzie czekała już na nas Jula. Zajęła stolik pod ścianą.
-Nareszcie! Co tak długo? Namówiłaś ją?- zapytała Malwine
-Oj, nie przesadzaj. Namówiłam. Co zamówiłaś dla nas?
-Naleśniki z truskawkami i bitą śmietaną.
-Na śniadanie?
-Kelner też o to pytał. Słyszałam, że tu są najlepsze.
-Dlatego zamówiłaś tu pokój, tak?- zapytałam żartobliwie.
W tym momencie do stolika podszedł kelner.
{A}-Proszę i życzę smacznego.
-Dziękujemy.{koniec A}
Z wielkim apetytem zjadłyśmy śniadanie zamówione przez naaszą przyjaciółkę. Miała rację. Naleśniki były wyśmienite.
*Jula*
Nie wiedziałam, że te naleśniki będą tak pyszne. Do tego jeszcze dziewczyną smakowały. To widać. Aż im się uszy trzęsły. To taki żarcik. Wstałyśmy od stołu. Poszłam zapłacić za pyszne śniadanie. Później z dziewczynami wróciłyśmy do pokoju. Była 11:45. Idziemy szykowąć naszą Lenkę na występ!
-My poszukamy ci ubrać, a ty siadaj i mów co ci sie podoba.
-W nic się nie przebieram!
-Może i masz racje. Wyjdziesz ajko dziewczyna- superman. Dobry pomysł.
-Ale mi chodzi o to, że ja nie chce iść!
-Obiecałaś mi! Teraz nie ma odwrotu.
-Malwina, nie krzycz na nią! Przecież wiesz jak ona się stresuje.
-Dobrze, przepraszam.
-Okey. Niech Lena zostanie w tym. Będzie się wyróżniać. Poza tym ładnie jej w tej koszulce.
-Jedziemy taksówką?-zapytała Lena nieco już spokojniejsza.
-Tak. Właśnie idę zadzwonić po nią.
*Malwina*
Jula wyszął na korytarz z telefonem. Nie wiem po co wychodziła, ale już niech jej będzie. W tym czasie z Leną szykowałyśmy się do wyjścia. Lena pomalowała się, po chwili Jula weszła do pokoju ogłosić, że taksówka już czeka. We 3 zbiegłyśmy na dół i wsiadłyśmy do samochodu. Jula podała kierowcy kartkę z adresem i pieniądze. Zastanawiam się skąd ona bierze te kartki. Ruszyliśmy.
*Lena*
W samochodzie siedziałam i nic nie mówiłam. Gdy taksówka się zatrzymała pierwsza wyszłąm z niej. Zobaczyłam budynek, w którym bęe śpiewać, a przed nim ogromną kolejkę ludzi, którzy przyszli tu z tego samego powodu co ja.
-Wow. Trochę ludzi przyszło na przesłuchanie.
-Nom. Może my wócimy do hotelu, bo po co tu tyle czekać?
-Przestań!-krzyknęły razem moje przyjaciółki.
-Ok, ok.
Weszłyśmy do środka, żeby usiąść. Czeka nas trochę siedzenia. Chyba, że wyczytają moje imię gdzieś na początku. Oglądałyśmy w telewizorze to, co się dzieje na scenie. Właśnie teraz słychać krzyki i oklaski, bo jurorzy wchodzą na swoje miejsca. Usiedli. No i zaczęło się. Ludzie wchodzili na scenę i z niej schodzili. Siedziałam znudzona na kanapie razem z moimi przyjaciółkami, aż tu nagle słyszę swoje imię i nazwisko. Zerwałam się na równe nogi. Dziewczyny też.
-Lena, nadszedł ten moment. Idź.
-Dobrze, trzymajcie kciuki.

Rozdział 9 zakończony. Przepraszam, że tak długo nie dodawałam, ale nie miałam czasu napisać rozdziału. Proszę komentujcie i zajrzyjcie do posta "Pytanko(ważne!!!)". Ono jest naprawde ważne, ponieważ, jak nie odpowiecie, to nie bęe mogła dalej pisać.
                                            Pozdrawiam, Horanowa ;*

2 komentarze:

  1. jestem ciekawa jak jej pójdzie przesluchanie, kiedy pozna chłopaków i w ogóle tyle pytań. a co do twojego pytania to ocZywiście że mogą być ci z amerykanskiego x factora :-) czekam na nn pozdrawiam M.Payne :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, żę czytasz i komentujesz:) Mój blog nie jest za dobry, ale lubie pisaćxD Ja czekam na rozdział u cb;*

    OdpowiedzUsuń