poniedziałek, 27 maja 2013

Rozdział 22: Nadszedł ten dzień, dzień ostatniego pożegnania z osobą tak bardzo mi bliską.

(włącz dla lepszego nastroju do czytania ; ) piosenka)
niedziela 15 lipca 16:00
*Jula*
Od kilku godzin jesteśmy już na nogach. Szykujemy się do drugiego najsmutniejszego dnia w naszym życiu. Pierwszym był oczywiście dzień śmierci Malwiny. Byłyśmy już ubrane na dzisiejszą uroczystość, zaczynającą się o 17 (Lena, Jula). Obie udawałyśmy, że się trzymamy, ale tak na prawdę byłyśmy w rozsypce.
*Lena*
Przechadzałam się po pokoju stukając obcasami o drewnianą podłogę. Nadszedł ten dzień, dzień ostatniego pożegnania z osobą tak bardzo mi bliską. Nigdy nie spodziewałabym się tego, że odejdzie ona tak szybko. Kiedyś wyobrażałyśmy sobie jak będzie wyglądało nasze życie, gdy będziemy już dorosłe, a wszystko tak nagle się skończyło. Myślałyśmy o wspólnym zamieszkaniu w Londynie, chciałyśmy pracować w sklepie z markową odzieżą i wyśmiewać ludzi, którzy wchodzą do nas, przymierzają ubrania, robią sobie zdjęcia i wychodzą. Tak, jak my to robiłyśmy jeszcze niedawno, lecz jednak wszystko posypało się jak domek z kart. To jest takie niesprawiedliwe. Ona miała marzenia, plany. Teraz już ich nie zrealizuje. Nigdy. Dlaczego akurat ją zabrali, a nie na przykład mnie. Te wszystkie myśli już mnie męczyły. Na usta cisnęły mi się wszystkie możliwe pytania: Dlaczego? Po co?
Siedziałam na kanapie, gdy Jula oznajmiła, że musimy już wychodzić, więc wstałam i wyszłam. Na dworze po raz pierwszy od naszego przyjazdu było chłodno, ale chociaż nie padało, bo przecież w Londynie często pada. Droga zleciała dość szybko. Starałam się wyluzować, ale było to tak trudne, że przestałam się łudzić, że mi się to uda. Gdy byłyśmy już pod kościołem koło drzwi dostrzegłam cały zespół. Wszyscy byli ubrani w czarne, markowe garnitury, a wokół nich oczywiści były fanki. Zauważyłam, że chłopcy byli raczej przybici i nie zwracali na nie zbytnio uwagi. Przecież szli na pogrzeb. Podeszłyśmy do nich. Od razu rzuciłam się w ramiona pierwszego z nich, a tak owym okazał się Harry.
-Lenka, nie płacz. Będzie dobrze.- próbował pocieszać mnie loczek.
-Przestań! Nic nie będzie dobrze! Część mnie odeszła.- krzyczałam przez łzy, a chłopak przytulił mnie jeszcze mocniej. Poczułam zapach jego perfum. Zaciągnęłam się jego wonią i próbowałam się ogarnąć, bo właśnie była pora wchodzić do kościoła. Otarłam łzy i wolnym krokiem weszłam do budynku. Kościół był pięknie przystrojony. Wszędzie pełno białych róż. W końcu były to ulubione kwiaty Malwiny. Trzymałam się jako tako do momentu, w którym zobaczyłam, że koło ołtarza stoi otwarta trumna z ciałem mojej przyjaciółki. Wtedy wszystko we mnie nie wytrzymało.
Przez całą msze płakałam, z resztą nie tylko ja. Chłopcy z One Direction, Katy i Jennifer też. Wychodząc w stronę cmentarza dostrzegłam Daniela. Mojego najlepszego przyjaciela. Nie pytałam go skąd wie o pogrzebie, ani o nic innego. Nie było sensu. Podszedł do mnie. Objął z pasie i w ciszy podążaliśmy razem za karawanem.
Podczas pogrzebu leciało Over Again. Gdy chłopcy to usłyszeli zauważyłam, że Zayn podszedł, do kolesia, który puścił muzykę, ale po chwili odszedł. Zastanawiałam się co oni kombinują. Na odpowiedź nie musiałam czekać długo. Gdy piosenka się zakończyła zauważyłam, że chłopcy podeszli do przodu i zaczęli śpiewać ulubiona piosenkę Malwiny, What Makes You Beautifull. Gdyby to zobaczyła ucieszyłaby się. Na pewno nie chciałaby abyśmy ciągle płakali. Wraz z pierwszymi wersami piosenki pojawiło się słońce. Przeczuwałam, że to dzięki mojej zmarłej przyjaciółce.
Na pewno patrzyła teraz na nas i się uśmiechała. Tak bardzo mi jej brakuje...


:) I oto kolejny rozdział xd Tak jak obiecałam, będę dodawała je częściej.. Mam nadzieję, że chociaż trochę Was wzruszyłam ;) Mi samej było smutno pisząc to.

niedziela, 26 maja 2013

Rozdział 21: Pogrzeb odbędzie się jutro o 17:00 tu, w Londynie.

sobota 14 lipca 09:45
*Jula*
Dzisiaj wstałam trochę szybciej od Leny, ponieważ obudził mnie dzwonek mojego telefonu. Szybko wzięłam go w ręce i wbiegłam do łazienki. Osobą dzwoniącą był... Zayn.
-Halo?
-Cześć Jula. Słyszałem o wypadku Malwiny. Czy to prawda?- powiedział moje imię z tym swoim słodkim akcentem... aż na chwilę przestałam myśleć o czymkolwiek i rozpłynęłam się. Rozkoszowałam się dźwiekiem jego jedwabistego głosu... -Jula? Jesteś?- wróciłam na Ziemię.
-Yyy, tak przepraszam. Malwina na prawdę odeszła od nas.
Chłopak na chwilę zamilkł, lecz po niedługim czasie w słuchawce usłyszałam westchnięcie.
-Myślałem, że to nie prawda. Będę musiał przekazać tą smutna wiadomość reszcie zespołu i dziewczyną.- powiedział.- Musi być Wam smutno.
-Nawet nie wiesz jak.- znowu na wspomnienie o zmarłej przyjaciółce jedna, samotna łza spłynęła mi po policzku. Zayn musiał usłyszeć moje pociągnięcie nosem, bo od razu zaczął mnie pocieszać.
-Nie płacz skarbie, wiem, że jest Ci ciężko, ale życie idzie dalej. Nie chodzi mi o to, żebyś zapominała o niej, bo tak nie wolno.
-Wiem, dziękuje Zayn.-lekko zdziwiło mnie określenie, jakim mnie nazwał.
-Nie ma sprawy. Możemy zaraz do Was podjechać z dziewczynami?
-Pewnie. Miło by było.
-Okey, to będziemy za jakieś 20 minut.- powiedział i się rozłączył.
Postanowiłam powiadomić o tym Lene, żeby się chociaż ubrała, więc podeszłam do niej i dość brutalnie, ale po przyjacielsku zrzuciłam ja z łóżka.
-Co ty w ogóle robisz?!-wrzasnęła zdezorientowana moja najlepsza przyjaciółka.
-Ubieraj się, bo zaraz będziemy mieć gości.
Nie musiałam długo jej tego tłumaczyć, bo od razu wstała i wbiegła do łazienki. Po 10 minutach wyszła ubrana. Przypomniałam sobie, że siedzę jeszcze w piżamie, więc teraz moja kolej.
O 10:00 obie byłyśmy już ubrane. (Jula) Właśnie ktoś do nas zapukał. Otworzyłam, a w drzwiach stali, tak jak obiecywali Zayn, Harry, Liam, Niall, Louis, Katy i Jennifer. Przywitaliśmy się.
*Lena*
Gdy zobaczyłam cały zespół, który przyszedł nas pocieszyć od razu się rozkleiłam. Niall to zauważył, podszedł do mnie i przytulił tak, jak tylko on potrafi. Po nim zrobili to pozostali. Nie wierzyłam w nasze szczęście. W to, że poznałyśmy naszych idoli i do tego zaprzyjaźniłyśmy się z nimi. Biedna Malwina, nie zdążyła się tym nacieszyć...

 Rozmawialiśmy o wszystkim. Chłopcy starali się nie wspominać o zmarłej przyjaciółce. Głównie wypytywali mnie o X-Factor. Nie dali mi spokoju zanim nie pokazałam im w internecie odcinka ze mną. Oczywiście gratulowali mi i podziwiali mój talent. Mogłam się spodziewać.
-Przestańcie! Nie mam aż takiego talentu!- wykrzyknęłam.
-Masz! Chodziłaś na jakieś lekcje?- ciągnął temat Liam.
-Nie. Nigdy.
-Wow. Dobra jesteś.
Nic nie powiedziałam tylko się uśmiechnęłam.
Gdy stwierdzali, że mam talent wcale nie byłam zła, wręcz przeciwnie. Pochlebiało mi to. Nie chciałam tego pokazywać. Lubiłam się droczyć z chłopcami.
sobota 14 lipca 12:45
 Chłopcy musieli już iść, ale obiecali, że niedługo znowu się spotkamy, więc zostałyśmy tylko z Jennifer i Katy.
Gdy chłopcy wyszli zobaczyłam, że Jennifer od razu posmutniała. Postanowiłam wziąć ją na spacer, więc bez pytania o zgodę pociągnęłam ją w stronę drzwi. Krzyknęłam tylko do Katy i Juli "Będziemy za jakiś czas" i zniknęłyśmy w drzwiach. Gdy byłyśmy już przed hotelem Jennifer wyraziła swoje niezadowolenie zaistniałą sytuacją.
-O co chodzi?! Czemu wyciągnęłaś mnie na siłę z pokoju?
-Przepraszam, ale widzę, że gdy wyszli chłopcy coś się z tobą stało.
Dziewczyna zamyśliła się na chwile po czym zapytała.
-Aż tak to widać?
-Ja po prostu takie rzeczy zauważam. Więc co jest?
-No okey, powiem ci, ale obiecaj, że nikomu o tym nie powiesz.
Wystraszyłam się trochę tonem jej głosu, ale przytaknęłam.
-Okey, więc... zakochałam się w Louis'ie. Stało się to pierwszy raz jak go zobaczyłam. Już wtedy wiedziałam, że chce być właśnie z nim. On chyba nic do mnie nie czuje.
-Dlaczego tak myślisz? Musisz spróbować, bo może on czuje to samo do ciebie tylko boi się przyznać.
-Wątpie. On przecież jest sławny. Może mieć każdą, a ja?
-Oj przestań! To, że jest sławny nie znaczy, że nie woli być ze zwykłą dziewczyną. Poza tym ty także jesteś znana, a to wcale nie jest najważniejsze. Jesteś ładna, masz super osobowość i to się właśnie liczy w życiu.
Po moich słowach dziewczyna przytuliła się do mnie. Dopiero teraz zorientowałam się, że jesteśmy już w parku koło którego zginęła Malwina. Brrr. Ciarki przeszły mi po plecach. Jennifer to zauważyła.
-Brakuje ci jej. Wiem.
-Nawet nie wiesz jak bardzo.
W tej chwili poczułam leciutki powiew wiatru na mojej skórze. Lekko potargał moje rozczochrane włosy. Uśmiechnęłam się. Wyczułam obecność Malwiny. Nawet nie wiem jak i dlaczego. Moja przyjaciółka przerwała to uczycie.
-Jak z pogrzebem?
-Wszystko już załatwili rodzice Malwiny. Nie mogą się z tym pogodzić, ale chcieli sami się tym zając. Pogrzeb odbędzie się jutro o 17:00 tu, w Londynie. Ona by tego chciała. Przyjdziecie?
-No jasne! W którym kościele? Tym za parkiem?
-Tak.
Nagle zadzwonił jej telefon. Odeszła ode mnie kilka kroków, a ja oparłam się o rosnące nieopodal drzewo.
Po chwili wróciła i przepraszając oznajmiła, że musi wracać już do domu, bo Katy już w nim jest. Pożegnałyśmy się i poszłyśmy w odwrotne strony.
W drodze powrotnej wyjęłam słuchawki z kieszeni i włączyłam na cały regulator ROOM 94 Chasing The Summer.

Przepraszam, ale ten rozdział nie wyszedł mi za bardzo. Obiecuje poprawę:c
Kolejny rozdział będzie szybciej niż Wam się wydaję xd Mam taką nadzieję;)

wtorek, 14 maja 2013

Rozdział 20: Przez te 4 minuty myślałam tylko o Malwinie i o tym, że już nigdy nie stanie obok mnie...

piątek 13 lipca 11:05
*Lena*
Leżałam nieruchomo na łóżku. Nie spałam długo tej nocy. Ze spaceru wróciłam koło 23:30, a potem nie mogłam zasnąć. Odpłynęłam dopiero koło 2:00 w nocy. Nagle zorientowałam się, że Jula też nie śpi, a to było dziwne, bo ona spała najdłużej z naszej trójki.... no, już teraz dwójki. Znowu wróciły wspomnienia wczorajszego dnia: krew na ulicy, martwa Malwina wywożona na noszach, szpitalne łóżko... to wszystko ciągle wydawało mi się takie nierealne, a jednak.
-Lenka, śpisz?- zapytała z taką sama troską jak wczoraj Jula.
-Nie, już dawno nie śpie.
-Ja też. Wstawaj.
-Po co? Nie możemy dzisiaj cały dzień leżeć w łóżkach i płakać? Dobrze nam to zrobi.
-Nie ma mowy. przecież dzisiaj o 13 masz drugi odcinek X-Factor. Musisz tam być.
No tak, całkiem zapomniałam o tym. Mam ochotę z tego zrezygnować, ale Malwina by tego nie chciała. Przecież to one mnie do tego zgłosiły. Dla Malwiny postaram się dać w tym programie z siebie wszystko. Teraz jeszcze bardziej niż kiedykolwiek pragnęłam wygranej.
-Dobra, ale jak wrócimy to przez resztę dnia nie wychodzimy?
-Okey. Idę zaraz do kiosku po jakąś gazetę. Idziesz ze mną?
-Dobrze, tylko się ubiorę.
Po 15 minutach wyszłam z łazienki już ubrana. Koło drzwi czekała na mnie Jula.Obie ubrałyśmy coś czarnego na znak naszej żałoby.
Kiosk znajdował się po drugiej stronie ulicy, wiec musiałyśmy przejść przez pasy... Malwina na pasach straciła życie. Wszystko mi się z nią kojarzyło.
Gdy byłyśmy już na miejscu szukałyśmy ciekawych gazet. Nagle na półce spostrzegłam coś ciekawego. Gazetę, a na okładce było zdjęcie moje i Niall'a. To, jak trzymał mnie na rękach, gdy się potknęłam i nagłówek "Blondyn z One Direction znalazł sobie dziewczynę!" Gdy to zobaczyłam zrobiłam wielkie oczy. Postanowiłam kupić gazetę i poczytać o tym. Razem z przyjaciółką podeszłyśmy do kasy i zapłaciłyśmy za swoje zakupy. Sprzedawczyni nie mogła oderwać ode mnie wzroku. Pewnie rozpoznała, że ta dziewczyna z okładki to ja, ale powstrzymała się od mówienia czegokolwiek. Skończyło się na "Do widzenia". Wróciłyśmy do domu. Od razu zabrałam się za czytanie artykułu.
Niewiele w nim pisało. Tylko, że podejrzewają, że jestem nową dziewczyną Niall'a i, że życzą nam szczęścia. Czytając to rozmarzyłam się i myślałam, jak by to było fajnie na prawdę z nim być...
Po chwili do pokoju weszła Jula.
-To jak? Gotowa jesteś już? Możemy jechać do X-Factora?
-Tak, zapomniałam.- powiedziałam wstając z łóżka.
Zamówiłyśmy taksówkę i pojechałyśmy.
Tak jak w poprzedni piątek pod studiem stało bardzo dużo ludzi. Przemknęłyśmy pomiędzy ludźmi czekającymi przed studiem, pokazałyśmy ochronie nasze wejściówki i weszłyśmy do budynku. Usiadłyśmy na tej samej kanapie co wcześniej, jeszcze z Malwiną i czekałyśmy na moją kolej. Inni uczestnicy programu dziwnie się na nas patrzyli, ponieważ siedziałyśmy przybite nie odzywając się. Pewnie gdyby przeżyli to co my to by się nie dziwili naszym brakiem entuzjazmu.
piątek 13 lipca 13:48
*Lena*
Simon wezwał mnie na scenę. Znaczy się, że teraz moja kolej. Przypomniałam sobie, że wcale nie ćwiczyłam żadnej piosenki. Postanowiłam zaśpiewać coś wyjątkowego...
-Cześć Lena.- przywitała mnie Demi Lovato.
-Cześć.- odpowiedziałam.
-Hej, co Ci się stało? Na castingu byłaś taka szczęśliwa i pełna pozytywnej energii. Co się teraz z Tobą dzieje?-dołączyła Britney.
-Przepraszam, ale wydarzenia z wczoraj nie dają mi spokoju.
-Co takiego stało się wczoraj?- zapytał z troską Simon.
-Wie pan... wczoraj moja przyjaciółka, wpadła pod samochód i umarła. To miedzy innymi ona zgłosiła mnie do X-Factora.- mówiąc to łza spłynęła mi po policzku, lecz szybko ją starłam. Widać było, że zdziwiłam trochę jury, bo wszyscy otworzyli buzie ze zdziwienia.
-Bardzo nam przykro.
-Wiem, mi też. Mogę zacząć śpiewać zanim zacznę płakać?
-Pewnie.
-Dobrze, to chciałabym zadedykować ten występ mojej zmarłej tragicznie przyjaciółce Malwinie. Zawsze będę o niej pamiętać.
W sali rozbrzmiały pierwsze dźwięki pianina, a ja zaczęłam śpiewać. (Miley Cyrus- When I Look At You)
Przez te 4 minuty myślałam tylko o Malwinie i o tym, że już nigdy nie stanie obok mnie...
Po zaśpiewaniu piosenki i wyłączeniu muzyki nastała dwusekundowa cisza po której cała widownia oraz jury wstała i zaczęła bić brawo. Trochę mnie zamurowało.
Doszłam do wniosku, że śpiewanie to moja pasja. Właśnie to kocham robić i nigdy nie przestane.

Ta dam! xD Jest rozdział;) Przepraszam, że nie dodałam go w niedzielę, ale babcia do nas przyjechała i darła się na mnie, że ciągle siedzę na kompie. Powiedziała nawet, że pisanie bloga to głupoty. Wkurzyłam się na nią (jak zawsze zresztą jak przyjeżdża) ale nie martwcie się. Nie porzuce bloga ;*

niedziela, 12 maja 2013

sobota, 11 maja 2013

Libster Award :D

Hej wam ;*
Dostałam 3 nominacje do Libster Award !!! Jeej! xD
 Nominacja do Libster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "Dobrze Wykonaną Robotę". Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, wiec daję możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody, należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie ty nominujesz 11 blogów (informujesz ich o tym) i zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Ciebie nominował.
                  Moja pierwsza nominacja jest od bloga : http://jednokierunkoweopowiadania.blogspot.com/
Jej pytania i moje odpowiedzi.
1. Jak masz na imię ?                                             
Magdalena, wole Magda ;P
2. Ile masz lat ?                                                        
13 września tego roku 14 ^.^
3. Skąd jesteś ?                                           
województwo zachodnio- pomorskie
4. Prowadzisz innego bloga / fanpage na fb ?
tak, mam bloga  z imaginami, ale  tymczasowo nic na niego nie dodaje :c (http://www.onedirection-standup.blogspot.com/) i jestem adminka na 2 fanpagach : https://www.facebook.com/pages/-Kto-Chce-One-Direction-W-PL-%C5%81apka-W-G%C3%B3r%C4%99-/133147140142315?fref=ts i https://www.facebook.com/OneDirection5Bogow?fref=ts
5. Skąd czerpiesz inspiracje ?
Czasami z życia czasami  po prostu mam wene i pisze to co mi przychodzi na myśl
6. Co lubisz robić w wolnym czasie ?
Spotykać się z przyjaciółmi, siedzieć na kompie :)
7. Do jakich fandomów należysz / czyją jesteś fanką ?
Jestem Directionerką jak widać xd Kocham także Justina Biebera. Ich najbardziej :)
8. Jaka jest twoja ulubiona piosenka ?
Zależy jakiego wykonawcy:) Tak ogólnie to chyba nie mam ulubionej.
 9. Jaki jest twój ulubiony film ?
Także nie mam ulubionego, ale lubie m.in. Lol, sage Zmierzch i wiele innych
 10. Dlaczego postanowiłaś założycz bloga ?
Zaczęłam mieć pomysły na opowiadanie. Najpierw pisałam do zeszytu, ale postanowiłam założyc bloga. Moja przyjaciółka mi pomagała go tworzyć xd
11. Co lubisz w prowadzeniu bloga ?
Najbardziej cieszą mnie motywujące komentarze pod rozdziałami, bo to daje mi kopa żeby pisać dalej xD
                      Druga nominacje mam od: http://on-the-other-side-of-the-planet.blogspot.com/
Jej pytania i moje odpowiedzi.
1.Ile masz lat?
rocznikowo 14 (13.09)
 2.Co cię inspiruje ?
Czasami ze swojego życia, ale częściej wymyślam
 3.Jaki jest twój ulubiony kolor?
Czarny
 4.Co chciałabyś robić w przyszłości ?
Szczerze... to nie mam pojęcia :)
 5.Miejsce do którego chciałabym pojechać to...
LONDYN ! <3
 6.Piosenka, którą zabrałabyś na bezludną wyspę?
Jedna... to za mało xD
 7.Jakiego/jaką piosenkarza/ piosenkarkę lub zespół chciałabyś spotkać?
Najbardziej chłopaków z One Direction <3
 8.W innych ludziach najbardziej nie lubię...
gdy są fałszywi 
9. Jaką książkę ostatnio przeczytałaś?
W całości to "Siła marzeń. Życie w One Direction"
 10.Twoja najgłupsza wpadka ?
Nie wiem xd Na pewno było ich dużo xD
 11.Dlaczego w ogóle piszesz opowiadanie ?
Bo lubię. Mam pomysły i lubię pokazywać je światu. :)
Trzecia nominacja od: http://secret-fanfiction.blogspot.com/p/nominacja-do-liebster.html
Jej pytania i moje odpowiedzi:
 1. Jakie jest Twoje Hobby?
Lubie śpiewać. Tylko nwm czy umiem  xd
 2. Jaka jest Twoja ulubiona książka?
Podoba mi się saga "zmierzch", albo książka "piosenki dla Pauli" ciekawa jest.
 3. Masz rodzeństwo?
Nie :P
 4. Należysz do jakiegoś fandomu lub kilku fandomów? Jeśli TAK to wymień i podaj od jak dawna.
Jestem tylko directionerką (w maju był chyba dopiero rok) a poza tym to tylko fanką  Justina Biebera, Seleny Gomez, Room94 i kilka innych :)
5. Co skłoniło Cię do napisania opowiadania?
Od zawsze lubiłam pisać opowiadania i zaczęłam pisać w zeszycie je. Potem dzięki mojej przyjaciółce założyłam bloga i dzieliłam się z czytelnikami tym, co udało mi się wymyślić. Szczerze mówiąc jakis czas temu doszłam do wniosku, ze pisałam wtedy beznadziejnie xD
6. Jaka jest Twoja ulubiona piosenka?
Zależy jakiego wykonawcy, bo tak ogólnie to nie mam.
 7. Wymień swoich ulubionych wykonawców.
One Direction, Justin Bieber
 8 Masz Facebooka, Ask'a, Twittera?
Tak, tak (podałam w zakładce "kontakt ze mną" czy coś takiego xd) Też mam, zaraz dodam do tamtej zakładki :)
9. Co byś zrobiła, gdybyś PRZYPADKIEM spotkała na ulicy swojego idola?
Wszyscy mówią, że by zaczęli z nimi gadać lub poprosili by o numer, ale znając siebie wyszłabym na idiotkę, bo darłabym się i pewnie zemdlała :) xD
 10. Co cię najbardziej wkurza w ludziach?
To, jak udają przyjaciół, są fałszywi sporo rzeczy xd
11. Masz jakieś marzenia?
Tak, znaczy na pewno jakieś są xd
                         Blogi, które nominuje:
1.http://razemzawszelepiej.blogspot.com/
2.http://www.its-just-a-scar.blogspot.com/
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
(będę dodawać jakieś jak mi wpadną w oko;))
                  Pytania ode mnie:
1.Jak masz na imię?
2.Ile masz lat?
3.Twoje hobby?
4.Skąd jesteś?
5.Ulubiony zespół/piosenkarz/piosenkarka?
6.Co byś zabrał/a ze sobą na bezludna wyspę?
7.Ulubiony kolor?
8.Masz jakiegoś zwierzaka?
9.Kim chcesz być w przyszłości?
10.Skąd bierzesz pomysły na treść bloga?
11. Co Cię natchnęło, aby pisać bloga?
Nie miałam pomysłów na pytania.

Rozdział 19: Śniło mi się, że byłyśmy we 3 na jakiejś kolorowej łące.

czwartek 12 lipca 10:20
*Malwina*
Obudziłam się jak zazwyczaj jako pierwsza z naszej trójki. Wstałam, ogarnęłam się trochę i jak codziennie szykowałam się do wyjścia na mały spacerek do pobliskiego parku. Od rana miałam jakieś dziwne uczucie, żeby tego nie robić... może to przez nadmiar wrażeń? Mniejsza o to. Ubrałam trampki, narzuciłam na siebie moją ulubioną czarno-białą basebolówkę, włożyłam słuchawki do uszu i wyszłam. To dziwne uczucie ciągle mi towarzyszyło, wiec podgłośniłam muzykę i starałam się nie myśleć o niczym.
Byłam już prawie w parku. Jeszcze musiałam przejść tylko przez jedne pasy, które znajdowały się jakieś 5 minut drogi stąd. A ja, z natury rozsądna zawsze przed przejściem patrze na boki. Ludzie w szkole zawsze się z tego naśmiewali, ale ja chciałam być ostrożna. Dzisiaj postanowiłam sprawdzić jak to jest nie być "grzeczną dziewczynką". Szłam londyńskimi ulicami nie zwracając uwagi na nic, nucąc sobie pod nosem tekst jakiejś popularnej piosenki. Zajęta przypominaniem sobie słów weszłam na jezdnie. Zanim zdążyłam się obejrzeć coś, podejrzewam, że samochód, uderzyło mnie z wielką prędkością. Zamknęłam oczy tracąc panowanie nad sobą oraz przytomność...
czwartek 12 lipca 10:30
*Lena*
Zerwałam się z łóżka z krzykiem strasząc tym leżącą na 2 łóżku Jule.
-Nieee!!!!!!!
-Co się stało?!- podbiegła i złapała mnie za ręce moja przyjaciółka.
-Miałam straszny sen. To był koszmar! Śniło mi się, że byłyśmy we 3 na jakiejś kolorowej łące. Wszędzie latały różowe jednorożce. Nagle przed oczami pojawił mi się obraz zakrwawionej Malwiny upadającej na ulice. Wtedy się obudziłam.- mówiłam zapłakana.
-Mnie dzisiaj w nocy dręczyły koszmary. Ej, gdzie jest Malwina? Martwię się o nią...
Wstałam z łóżka i odruchowo podeszłam do okna i wyjrzałam przez nie. Niby wszystko wyglądało normalnie, ale to tylko pozory... nagle po ulicy przejechała karetka na sygnale. Czułam, że stało się coś złego, wiec szybko narzuciłam na siebie jakieś ciuchy, Jula zrobiła to samo i wybiegłyśmy z domu. Podążałyśmy za sygnałem syren karetek. Podczas biegu przed oczami ciągle miałam obraz Malwiny całej we krwi. Miałam nadzieję, że to tylko moje głupie urojenia.
Z dziewczynami przyjaźniłyśmy się już długo, zawsze jak jakaś miała kłopoty lub coś się z nią działo pozostałe to czuły. Może to przez nasze związanie się ze sobą.
Sygnał karetki pogotowia był coraz głośniejszy. To znaczy, że byłyśmy już blisko. było już widać stojący samochód i... człowieka leżącego na ulicy. Resztkami sił dobiegłyśmy na miejsce wypadku. Modliłam się, żeby nieruchomą osobą na ulicy nie była Malwina. Podeszłyśmy trochę bliżej.
*Jula*
Nie mogłam nadążyć za Leną. Ona stała już na tyle blisko, że mogła zobaczyć co tam się wydarzyło, więc nie biegłam dalej. Postanowiłam odczytać wszystko z jej twarzy. Na niej malował się ból. Samotna łza spłynęła jej po policzku, po niej była następna i kolejna. Nagle Lena zerwała się i próbowała dostać do karetki do której właśnie przenosili nieprzytomne ciało. Ratownik medyczny jednak ją powstrzymał. Chwile szarpali się, lecz potem podbiegła do mnie, złapała mnie za rękę i zaczęła ciągnąć w stronę taksówki. Wepchnęła mnie na tylne siedzenie, a sama usiadła na przednim koło kierowcy. Wręczyła mu banknot i kazała jechać do szpitala. Domyśliłam się, że osobą zabieraną do szpitala musiała być Malwina.
Przez całą drogę siedzieliśmy cicho. W tym czasie różne myśli przychodziły mi do głowy. Między innymi co się stało tam na drodze, czy Malwina z tego wyjdzie i wiele innych. Po jakiś 10 minutach szybkiej jazdy byłyśmy na szpitalnym parkingu. Obie wyszłyśmy z taksówki i biegłyśmy w stronę szpitala. Na korytarzu Lena po raz pierwszy od rana odezwała się do mnie.
-Zaczekaj tu.- powiedziała załamującym się głosem. Tylko przytaknęłam, a ona pobiegła w głąb korytarza.
*Lena*
Biegłam jak w transie. Szukałam jakiegoś lekarza, aby zapytać czy to wszystko mi się nie przyśniło. Nagle przed salą spostrzegłam ubranego w biały fartuch lekarza. Podbiegłam do niego ledwo wychamowując przed ścianą.
-Jest w tym szpitalu Malwina Latos?-zapytałam lekko zaskoczonego moją obecnością lekarza. Zajrzał w karty, które trzymał w rękach. Modliłam się, aby udział Malwiny w tym wypadku tylko mi się przywidział. Niestety słowa lekarza dobiły mnie jeszcze bardziej.
-Tak. Właśnie walczy o życie na stole operacyjnym.
Kolana się pode mną ugięły. Czułam, że to wszystko mnie przerasta. Oparłam się o ścianę i usiadłam na podłodze.
-Jest pani rodziną?
-Nie...-mówiłam przez łzy.- ale Malwina to jedna z moich najlepszych przyjaciółek. Przyjechałyśmy tu we 3. Na wakacje i ogólnie...- nie wytrzymałam i rozpłakałam się. Jednak lekarz wypytywał dalej.
-Czyli były tu panie tylko we 3? Z Polski?
-Tak i tak.- mówiłam zakrywając rękami twarz.
Lekarz podszedł do mnie i przykucnął.
-Chciałbym móc jakoś pocieszyć, ale... są marne szanse, że pani przyjaciółka przeżyje. Dość mocno została uderzona przez samochód. Jej organizm próbuje walczyć, ale...-przerwałam mu.
-Niech mnie pan nie dołuje jeszcze bardziej. Proszę. Niech pan da jej jakieś szanse.
-Ale ona nie przeżyje. Niestety siła z jaka samochód w nią uderzył była zbyt duża. Dziewczyna podczas upadku mocno uderzył głową w ulice.
Udawałam teraz twardą, ale jak dowiedziałam się, że lekarze nie dają jej szans, nie dałam już rady. Rozpłakałam się jak małe dziecko.
Po chwili podszedł do nas kolejny lekarz. Po jego stroju wywnioskowałam, że właśnie wyszedł z sali operacyjnej.
-Niestety. Pacjentka nie przeżyła.
-Mal..Malwina?- zapytałam.
-Tak.- odpowiedział mi lekarz, którego wcześniej wypytywałam o przyjaciółkę.
W tym momencie przed oczami pojawiały mi się wszystkie wspólne chwile z Malwiną. Te dobre i te złe.
Po chwili z sali obok zaczęli wywozić na noszach pozbawione życia ciało Malwiny. Lekarze złapali mnie , a jeden z nich zakrył mi oczy. Z krzykiem próbowałam się wyrwać. Bezskutecznie. Po jakimś czasie puścili mnie, a ja wbiegłam do sali gdzie wcześniej leżała moja, już nie żyjąca przyjaciółka. Usiadłam na szpitalnym łóżku i zaczęłam płakać.
Strata przyjaciółki strasznie mnie załamała.
Przypomniałam sobie, że Jula też musi dowiedzieć się o tym strasznym fakcie. Wzięłam więc telefon i napisałam do niej krótkiego smsa "Malwina nie żyje". Nie miałam siły iść do niej i powiedzieć jej o tym wprost. Po niedługim czasie Jula była już w sali. Zapłakana także usiadła na łóżku i płakałyśmy razem. Zastanawiałyśmy się, jak mogłyśmy temu zapobiec. Po jakimś czasie do sali wszedł lekarz.
-Jak się trzymacie?
-Nijak.- powiedziałam z płaczem.
-Rozumiem. Ale pamiętajcie. To nie była wasza wina, więc nie obwiniajcie się.
-Łatwo panu mówić.- odezwała się wreszcie nieco grzeczniej ode mnie Jula.
-Ja tez straciłem w podobny sposób przyjaciela, więc wiem co to znaczy. Powiedział i wyszedł.
Trochę mnie zdziwił. Chwile zastanawiałam się co on wtedy mógł czuć, a potem powtórnie wybuchnęłam płaczem. W tym dniu uroniłam zdecydowanie więcej łez niż w jakimkolwiek innym.
                                                                        ...
Była już 20:00, Jula poprosiła, żebyśmy poszły już do domu. Zgodziłam się, ale powiedziałam, że najpierw muszę się przejść i pomyśleć.
-Okey. Tylko nie rób nic głupiego.
-Dobrze. Wiesz przecież, że ja muszę sobie to wszystko poukładać.
-Wiem. Może pójść z Tobą?-zaproponowała z troską.
-Nie, muszę iść sama.
Moja przyjaciółka nie protestowała długo, tylko przytuliła mnie i wstała.
Wyszłyśmy razem ze szpitala rozłączając się na zakręcie. Szłam długo, nie mogąc pozbierać myśli. W końcu byłam na krańcu Londynu.

                                             Usiadłam myśląc co będzie dalej...

No i jest kolejny : D Przepraszam, że tak długo czekaliście, ale nareszcie jest xD Nie spodziewaliście się takiego odwrotu sytuacji? Ja tez nie ;P Wzięło mnie na napisanie czegoś takiego.  Mam nadzieję, że się podoba. :)

niedziela, 5 maja 2013

:c

Cześć,
jest mi trochę przykro, bo mam tylko jeden komentarz do rozdziału.. w porównaniu do poprzedniego to.. tragedia:c Ale mam nadzieję, że czytacie.
P.S. Niedługo pojawi się nowy rozdział.