niedziela, 18 listopada 2012

Rozdział 6: Nareszcie na miejscu!

niedziela 1 lipca 15:00
Wylądowaliśmy! Jesteśmy w Londynie! Otworzyli drzwi od samolotu. Wyszłyśmy, szukałyśmy bagaży. Nie było problemu z ich znalezieniem. Taksówka już na nas czekała.
-Zamówiłyście taksówkę, żeby nas do hotelu zawiozła?!-zapytałam zdziwiona.
-Tak, Londyn to duże miasto, nie trafiłybyśmy. Poza tym nawet nie wiem gdzie znajduje się nasz hotel. Widziałyśmy tylko zdjęcia pokoju.
-Aha.-zaczęłam się śmiać, chociaż gdybym ja była na ich miejscu też bym nie wiedziała.
Malwina dała taksówkarzowi kartkę z adresem i pojechałyśmy. Po 30 miutach byłyśmy na miejscu. Jula zapłaciła kierowcy, a on odjechał.
-Oto hotel, w którym będziemy spać przez najbliższe 2 miesiące.-powiedziała Malwina pokazując mi budynekjakby występowała w reklamie nieruchomości.
-Wow, jest piękny! Ale zaraz, zaraz, wy pokój tu wynajęłyście  na 2 miesiące? Przecież ja nie przejdę castingów, a co dopiero do finału!
-Na pewno przejdziesz, a nawet jak wcześniej odpadniesz to pozwiedzamy.
-Okey, a bilety powrotne kupiłyście już?
-Nie, no co ty. Przecież jak wygrasz to będziesz pisać i nagrywać z chłopakami piosenkę, nie wiadomo ile to może zająć czasu.
-Dziewczyny, ja przecież z Polski, nie mam szans, żeby wygrać! Tutejsi mają łatwiej!
-No to co, że z Polski? Postaraj się zaśpiewać jak najlepiej i wszystko.
-No dobra.
Moją i Malwiny rozmowę przerwała Jula.
-Może pojdziemy już do pokoju hotelowego? Nogi mnie bolą i też chce się trochę odświeżyć po locie.
-Aaa, zapomniałam.
Weszłyśmy do wielkiego holu. Wszędize były kwiaty i obrazy. Malwina poszła do recepcji.
-Dzień dobry. Mogłabym klucz do naszego pokoju? Na nazwisko Latos.
-Dzień dobry. Oczywiście. Pokój 3-osobowy numer 69.
Juhu! Ale mamy fajny numer pokoju!
-Dziękuję. Do widzenia.
-Do widzenia. Jakbyście czegoś potrzebowały dzwońcie do mnie pod numer 4 na telefonie hotelowym.
-Dobrze.
-Czemu rozmawiałaś z recepcjonistką po Polsku?
-Bo to znajoma mojej mamy i u niej pokój zamawiałam.
-Aha.
Malwina wzięła klucz i poszłyśmy do windy. Nasz pokój znajdował się na 3 piętrze. Weszłyśmy do niego. Zamurowało mnie. Pokój był niebieski. Stały w nim 3 łóżka, kanapa, telewizor, a nawet laptop! W drugiej części były drzwi do łazienki.
-Ten... ten pokój jest cudny. Dziękuję.
-Nie ma za co. Nie wiem jak wy, ale ja jestem padnięta i idę się umyć i spać. Nie wyspałam się dzisiaj.
-Ja też.-odpowiedziałyśmy ja i Malwina.
-Okey, ale ja pierwsza zajmuje łazienkę!
-No dobra.
Umyłyśmy się i poszłyśmy spać. Nazajutrze czeka nas zwiedzanie miasta i sklepów.;)

 Kolejny rozdział dodany. Proszę komentujcie!!!;( Mam nadzieje, że czytacie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz